Wstecz do pozycji
ostatniego wyboru


🔖Karol Chum: Poranek listopadowy /356/

    🖨 Drukuj stronę z tym tekstem

UWAGA. Każdy tekst możesz udostępnić na portalu FACEBOOK: profilu, grupie lub stronie.
Tekst opublikowano dnia: 12/14/19.


Karol Chum
Poranek listopadowy

Brzask. Znów na warcie kolejna data
Przemyca światło. Czas przebudzenia
Przenicowuje bladości szare.
Wnika w foremność własnego cienia.

Zlewa siÄ™ masÄ… burÄ… na barki
Dachów zmęczonych deszczem smaganych.
W jedność scalonych chłodnym powietrzem
Tworzących kanwę wodnistej ściany.

Twarz się zatapia w mżawki wachlarzu.
GÅ‚owa w arkadzie kaptura skryta.
Dłonie schowane w płytkich kieszeniach.
A o nadgarstki nikt siÄ™ nie pyta.

One to zawsze w duecie z szyjÄ….
SinawÄ… barwÄ… sÄ… powlekane.
Wiatrowym ponczem w zdradzieckim geście
Skrzętnie na moście poowijane.

Pora deszczowa. Chłodność poranna
W opończy wodnej cała spowita.
Poezja w prozie szarości burej.
Jak terpentynÄ… farba rozmyta.

W domu zaś kawa gorąca gładzi
Porcelanowy brzeg filiżanki.
Wzrok się zatrzymał i myśl opadła
Na cień rzucony ruchem firanki.

I gdyby w domu nie było ciebie,
Myślałbym sobie: "Wszystko się zmienia.",
Lecz wraz z firankÄ… szarpanÄ… czasem
Wciąż przy niej stoisz, tonąc w półcieniach...

... Niczym nadzieja, a może wiara
W stanie skupienia jesiennej pory,
Abym wciąż kochał, abym się starał,
Nim po mnie przyjdą do snu przystroić.

Menton, 06.11.2018

🔖Karol Chum: Poranek listopadowy /356/

Wszelkie prawa zastrzeżone!
Tylko teksty oznaczone symbolem ℗ stanowią teksty oficjalne,
ostateczne i jakie ukazały się drukiem tradycyjnym.
Teksty inne mogą podlegać dalszym zmianom lub korektom
przed ewentualnym ich opublikowaniem. Nie powinny być nigdzie kopiowane,
powielane i publikowane bez adnotacji "wersja nieoficjalna".
Powinny zawierać źródło pochodzenia, tj. stronę autorską www.chum.pl.
  Tekst zamieścił: Karol Chum, dn. 12/14/19.